Jesień w pełni. Uczelnie wypełniły się studentami. Ci którzy dopiero teraz zaczynają naukę nie muszą się martwić ostatnim orzeczeniem Sądu Najwyższego. Jednak studenci, którzy swoją przygodę z edukacją wyższą zakończyli już wcześniej, a do tego nie rozliczyli się ze wszystkich zobowiązań finansowych wobec ich byłej Alma Mater, mogą mieć poważne kłopoty.
Tym kontrowersyjnym orzeczeniem jest uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21 października 2015 r. wydana w sprawie o sygn. akt III CZP 67/15. Sąd rozstrzygając zagadnienie prawne przedstawione przez jeden z sadów okręgowych orzekł, że:
Do przedawnienia roszczenia o opłatę za studia określoną w umowie zawartej na podstawie art. 160 ust. 3 ustawy z dnia 27 lipca 2005 roku Prawo o szkolnictwie wyższym w brzmieniu obowiązującym w dniu 1 października 2009 roku, w okresie przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 11 lipca 2014 roku o zmianie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz niektórych innych ustaw, miał zastosowanie dziesięcioletni termin przewidziany w art.118 k.c.
Dlaczego orzeczenie to wywołało lawinę komentarzy? Dlatego, że dotychczas sądy w zdecydowanej większości nie miały wątpliwości, że zastosowanie w takich przypadkach ma albo trzy- albo dwuletni bieg terminu przedawnienia.
Oczywiście orzecznictwo nie było jednolite. Jednak ustalenie przez sąd, że długi z tytułu czesnego, czy też innych opłat edukacyjnych związanych ze studiami, przedawniają się dopiero po dziesięciu latach, należało do rzadkości.
Zazwyczaj sądy ustalały, że wobec braku uregulowania terminu przedawnienia w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym, powinno się stosować art. 751 Kodeksu cywilnego (dot. umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami). Sądy opierały się również na art. 118 Kodeksu cywilnego, wywodząc z jego treści, że roszczenia uczelni podlegają trzyletniemu terminowi przedawnienia, ponieważ są konsekwencją prowadzenia działalności zarobkowej uczelni, czy też dotyczą świadczeń okresowych. Natomiast po ostatniej nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, sądy, w uzasadnieniach wyroków, wprost przytaczały treść jej nowego przepisu art. 160a ust. 7:
Roszczenia wynikające z umowy (między studentem a uczelnią) przedawniają się z upływem trzech lat.
Najnowsza uchwała Sądu Najwyższego dotyczy więc przedawnienia roszczeń uczelni, powstałych w okresie między 1 września 2005 r. (wejście w życie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym), a 31 września 2014 r. (nowelizacja ustawy i wprowadzenie art. 160a), które w tym okresie nie uległy przedawnieniu.
Prawdopodobnie jeszcze kilka miesięcy trzeba będzie poczekać na uzasadnienie tej uchwały Sądu Najwyższego. Spodziewam się jednak, że będzie odwoływać się m.in.do art. 106 Prawa o szkolnictwie wyższym, z którego wynika, że prowadzenie przez uczelnię działalności dydaktycznej nie stanowi działalności gospodarczej w rozumieniu przepisów Ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.
Jednak patrząc na to jak obecnie wygląda system kształcenia wyższego, ciężko jest zapis ten przełożyć na praktykę. W ostatnich latach powstało wiele prywatnych podmiotów, które są nastawione w głównej mierze na zysk i ściągniecie do siebie jak największej ilości studentów, słuchaczy, itp. Trudno tak duże podmioty traktować na równi z osobami fizycznymi – nieprofesjonalistami – i przyznawać im aż tak długi okres na dochodzenie swoich należności.
Ostatnie orzeczenie Sądu Najwyższego jest korzystne nie tyle dla uczelni, które przecież w większości sprzedały już swoje stare wierzytelności względem studentów, natomiast nowe (powstałe po 1 października 2014 r.) i tak przedawniają się po 3 latach. Głównym beneficjariuszem są natomiast firmy windykacyjne, a szczególnie jedna, która specjalizuje się w zakupie właśnie tego rodzaju wierzytelności od uczelni.
Jeśli jesteś byłym studentem, a Twoja uczelnia sprzedała firmie windykacyjnej zadłużenie z tytułu czesnego to niestety, w związku z takim stanowiskiem Sądu Najwyższego, Twoja sytuacja może się pogorszyć. Nie oznacza to jednak, że powinieneś się poddawać. Zwróć uwagę, że w przeciwieństwie np. do USA, w Polsce orzeczenia Sądów nie stanowią oficjalnego źródła prawa powszechnie obowiązującego. Oznacza to, że każdy z sądów rozpatrujących Twoją sprawę może mieć inny pogląd na problematykę przedawnienia długów wynikających z umów między uczelniami a studentami. Sąd każdorazowo dokonuje własnej oceny stanu faktycznego i nie jest związany orzeczeniami innych sądów, nawet Sądu Najwyższego.
Przykładem może być moja praktyka. We wszystkich sprawach, w których roszczenia uczelni były przeterminowane o ponad trzy lata, udało mi się doprowadzić do wyroków oddalających powództwa. Ani razu sądy nie uwzględniły argumentacji powodów odwołujących się do 10-letniego terminu przedawnienia. Trudno mi sobie wyobrazić, że sędziowie, którzy orzekali w tych kilkunastu sprawach, nagle całkowicie zmienią swoje dotychczasowe stanowiska. Jeśli wiec otrzymasz nakaz zapłaty – wnieś od niego sprzeciw, powołaj się na zarzut przedawnienia i poszukaj korzystnych dla siebie orzeczeń np. na portalu Ministerstwa Sprawiedliwości. Orzeczenie SN nie było przecież jedynym wydanym w podobnym stanie faktycznym.
{ 7 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Witam serdecznie
W pełni zgadzam się z twierdzeniem w końcówce wpisu, że każda sprawa ma swój indywidualny charakter. Dla mnie, jako dla praktyka niniejsza uchwała jest nietrafna z wielu powodów. Ale to kwestia interpretacji, wiadomo. Jednakże 10 lat to stanowczo zbyt długi okres. Sam mam podobną sprawę i wnoszę właśnie sprzeciw od nakazu wobec tej firmy :-). Czy miał Pan podobną sprawę gdzie orzeczenie zostało wydane już po wydaniu w/w uchwały?
Witam, w moim przypadku okres ten wynosi około 7 lat. Czy w takiej sytuacji można wnosić o przedawnienie?
Ciekawą lekturą jest uzasadnienie uchwały SN z 21.10.2015 r. (sygn akt III CZP 67/15) – już dostępne na stronie Sądu Najwyższego. Teza uchwały może być myląca, ponieważ owszem SN uznał 10-letni termin przedawnienia, ale „w okresie przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 11.07.2014 r. o zmianie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz niektórych innych ustaw”, czyli de facto, sąd wydając wyrok do 30 września 2014 roku, powinien uwzględnić 10 letni termin przedawnienia, natomiast jeżeli wydanie wyroku następuje po 1 października 2014 roku to obowiązuje 3 letni termin przedawnienia. Jeżeli ktoś ma inną koncepcję to proszę o odpowiedź.
Witam,
Jak na razie sąd oddalił powództwo KGPN’a. czekam 21 dni aż wyrok będzie prawomocny.
Byłem u papugi, napisał mi to i owo. Mogę podesłać na maila.
Pozdrawiam,
Kamil z Wrocka.
Cześć, możesz mi podesłać na maila to co Ci napisał. Mnie ta sama firma ciąga i przyszedł i nakaz zapłaty, nie wiem co robić.
Mój mail: lesnik2010@interia.pl
Kamil,
znam sprawę znajomej, którą atakuje ten łowca długów po 8 latach od przerwania studiów. Podeślesz?